Młodzieżowy Dom Kultury w Kielcach świętował
60. lat istnienia 13 stycznia br. podczas dużej gali
zorganizowanej w Wojewódzkim Domu Kultury. Ja przy okazji też świętowałem swój jubileusz - 40. rocznicę mojego twórczego
kontaktu z tą placówką. Ale czyniłem to na swój sposób, czyli sam ze sobą, w
swoich wspomnieniach. Realnym łącznikiem dwóch jubileuszy był wystąp mojego
syna – nastoletniego Kuby, który grał na gitarze w zespole wokalno –
instrumentalnym „Consonans” prowadzonym przez utalentowane muzycznie
małżeństwo Anetę i Stanisława –Bętkowskich.
Zanim przejdę do opisów jubileuszy, zacznę od relacji z gali, która
zgromadziła mnóstwo dzieci i ich rodziców oraz
zaproszonych gości w piątkowe popołudnie w WDK. Z okazji niezwykłych urodzin
odbył się koncert jubileuszowy, który był
okazją do wspomnień minionych lat. Co też z właściwym sobie wdziękiem czynił
konferansjer Jarosław „Foka” Bukowski. Na
scenie zaprezentowali się uczniowie oraz wychowankowie MDK. Widowisko muzyczno taneczno – plastyczne było
swego rodzaju „wehikułem czasu”, w którym przypomniano 60 lat istnienia
placówki.
- W tym roku
mamy 1408 wychowanków. Teraz proszę to pomnożyć przez 60. To już jest
niesamowita cyfra. Z tymi dzieciakami pracowało 268 nauczycieli oraz około 100
pracowników osłony i obsługi. Ale to są tylko cyfry. Liczy się atmosfera,
emocje takiego domu. To właśnie sprawia, że dzieciaki chcą z nami się kształcić
i bawić. A my staramy się tym dzieciakom tej zabawy nie psuć. Naszym
najkrótszym motto są trzy słowa. Młodzieżowy Dom Kultury kształci, uczy i
wychowuje. Trwa to już 60 lat - mówił Andrzej Abramowicz dyrektor MDK.
Na zakończenie nie zabrakło tortu dla jubilata oraz
odśpiewania "Sto lat". Koncertowi towarzyszył wernisaż prac
uczniowskich będący dodatkową okazją do złożenia życzeń dyrekcji oraz
nauczycielom instytucji kultury, a także niezwykły koncert kilkudziesięciu młodziutkich
gitarzystów na holu pierwszego piętra WDK. I na nim się w swoim wpisie pozwolę
bardziej skoncentrować.
Jako rodzic Kuby, który od dwóch lat uczy się grać na
gitarze w pracowni muzycznej u Anety Lech – Bętkowskiej miałem okazję widzieć i
doświadczyć, jak wielką i ciężką pracę wykonali młodzi gitarzyści oraz ich
opiekunowie. Próby rozpoczęły się jeszcze w ubiegłym roku. Każdy dźwięk, który
wydobywały dzieci z instrumentu był
wręcz dopieszczany przez opiekunów - Anetę i Stanisława, z dodatkowym
zaleceniem dla rodziców, byśmy jeszcze w domu przypilnowali swoje pociechy, aby
nie ustawały w zadanych ćwiczeniach muzycznych.
Było to także dla mnie bardzo budujące, gdy patrzyłem
na przejętych młodych artystów, ale też było okazją, by sam uruchomił swój
„wehikuł czasu” i przeniósł do okresu sprzed 40 lat, gdy zaczynałem po raz
pierwszy publikować swoje wiersze i uczestniczyć spotkaniach w istniejącym
wówczas w MDK Klubie Młodych Twórców. Przy dźwiękach gitarowych słyszanych
podczas prób, zarówno w domu, jak i w MDK i WDK przenosiłem się do czasu, kiedy to pod
okiem ówczesnego wicedyrektora, jednocześnie pisarza Stanisława Rogali
uczestniczyłem w pierwszych kolegiach redakcyjnych gazety wydawanej przez MDK
„Młodzi Idą”.
Jednodniówka, będąca kontynuacją przedwojennego wydania gazety
pod takim samym tytułem, była redagowana m.in.: przez: Jerzego Chrobota
(późniejszego mojego szefa – redaktora naczelnego Echa Dnia i Gazety Kieleckiej), Leszka Kumańskiego
(także późniejszego mojego szefa – redaktora naczelnego tygodnika Postscriptum, jak również osobę,
którą wielokrotnie opisywaną przeze mnie na łamach gazet m.in. w Echu Dnia, Słowie Ludu i
innych gazetach w rożnych latach). Nie mogę zapomnieć o pozostałych członkach
redakcji. Byli to Stanisław Rogala (późniejszy kolega z ZLP), Marcin Gajek,
Janusz Drygała (koledzy z Korespondencyjnego Klubu Młodych Pisarzy, w którym byłem
przez dwie kadencje wiceprezesem), Danuta Borchólska, Irena Czernikiewicz,
Agnieszka Golka, Barbara Wałek, Józef Anyż, Tomasz Jenda (wiele z tych osób
było w przyszłości bohaterami moich tekstów dziennikarskich, ale też
współpracownikami, bo nie zawsze byłem dziennikarzem.)
Natomiast z
młodych twórców pozwolę sobie wymienić kilkoro, m.in.: Andrzeja Wojtasika (Jego
wspaniała Mama uczyła mnie języka
polskiego w Technikum Mechanicznym), Janinę Wojciechowską (późniejszą dziennikarkę
m.in. Gościa Niedzielnego i Niedzieli), Małgorzatę Lenarcik, z którą byłem
zapraszany do Radia Kielce, by opowiedzieć o Klubie Młodych Twórców. O samym
klubie nie będę pisał, gdyż zamieściłem skany moich oraz innych dziennikarzy
tekstów dziennikarskich, które
ilustrują niniejszy wpis.
W MDK wówczas brałem też udział w tworzeniu radiowęzła
oraz uczyłem się tańczyć. Są to wspaniałe wspomnienia. Była to placówka, do
której mógł przyjść wówczas każdy nawet prosto z ulicy, tak jak to zrobiłem. Pewien
znajomy widząc, że piszę wiersze i prezentuję je na szkolnej tablicy
poinformował, żebym poszedł do MDK i pogadał na ich temat ze Stanisławem
Rogalą. No i miałem taki fart, że nie wiadomo kiedy, a moje dziecięce
hobby stało się moją pasją życiową i pracą zawodową.
Słuchając swojego Kuby i jego koleżanek oraz kolegów
podróżowałem sobie w swojej przeszłości, kontemplując swój prywatny jubileusz na kanwie jubileuszu MDK. Nie będę się rozwodził
dalej i moralizował. Historyjkę swoją zostawiam dowolnej interpretacji
czytających, zarówno niniejszy wpis, jak opublikowane obok, moje ponad 40 –
letnie wiersze i pierwsze teksty dziennikarskie oraz dziennikarzy Echa Dnia i Na Przełaj.
A
teraz na zakończenie z dziennikarskiego obowiązku dorzucę kilka zdań historii MDK, zaczerpniętej z
oficjalnej strony internetowej. Pierwszą
siedzibą placówki był budynek Hotelu Wersal przy ul. Sienkiewicza. Wtedy
działały tu głównie te sekcje, dzięki którym młodzież nabywała umiejętności
zawodowych: pracownie krawieckie, motorowe, radiotechniczne czy gastronomiczne.
W latach 70-tych MDK przeniesiono na ul. Śliską, zaczęły się rozwijać pracownie
artystyczne. Kiedy w 1981 roku wprowadzony został stan wojenny,
Młodzieżowy Dom Kultury musiał zwolnić budynek przy ul. Śliskiej. Przeniesiono
go na Kozią i dział tu do dziś.
Choć
MDK nie ma swojej własnej sceny, to
publiczność często ogląda jego wychowanków nie tylko na estradach Święta Kielc,
ale też zaprzyjaźnionych instytucji: Kieleckiego Centrum Kultury, Zameczka,
Wojewódzkiego Domu Kultury czy Domu Środowisk Twórczych. Obecnie 36 nauczycieli
pracuje w MDK-u z grupą niemal 1500 uczestników, którzy chcą rozwijać swoje
talenty i zainteresowania w pracowniach wokalnych, muzycznych, plastycznych,
choreograficznych, komputerowych, w sekcjach sportowych, Klubie Kreatywnego
Rozwoju czy Kreatywnego Malucha.
Na
zajęcia przychodzą dzieci w wieku od przedszkola, po szkołę średnią. Każde
trafia pod opiekę profesjonalistów. Wychowankowie MDK-u odnoszą wiele sukcesów.
W ciągu zdobywają przeszło 160 różnych nagród. I choć nauczyciele wymieniają
nazwiska tych najbardziej utytułowanych, podkreślają, jak ważni są wszyscy
podopieczni, a tych przez 60 lat działalności były przecież tysiące. Dziś ci,
którzy kiedyś chodzili do MDK-u, przyprowadzają tu swoje dzieci i wnuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz