Translate

wtorek, 24 maja 2011

Trwałe i potrzebne mosty


Najnowsza książka Edwarda Zymana Mosty z papieru to obszerny, liczący blisko sześćset stron tom poświęcony, jak mówi podtytuł książki, życiu literackiemu, sytuacji pisarza i jego dzieła na obczyźnie na przykładzie Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie w latach 1978-2008.

Mamy więc do czynienia nie tylko z monografią ważnej instytucji emigracyjnej, ale także z ciekawym, nasyconym mało znanymi w kraju realiami aktywności kulturalnej polskiej społeczności w Kanadzie, nie stroniącym od wątków polemicznych opisem fenomenu życia literackiego na obczyźnie. Wyjaśniając zamysł, który towarzyszył pisaniu Mostów, autor stwierdza we wstępie, że jego praca nie jest jedynie kroniką: „Rzecz w tym, że dzieje książki ojczystej poza krajem, heroizm miłośników polskiego słowa z uporem podejmujących rozliczne wysiłki, by trwało ono w emigracyjnej zbiorowości jako żywa, inspirująca wartość, wykraczają poza funkcjonowanie konkretnej organizacji. Są czymś więcej: ważnym przyczynkiem do dziejów polskiej diaspory w ogóle, rozumienia przez nią swojej historycznej roli, a także panującego w niej systemu wartości, preferencji i celów”.

Tak sformułowany punkt wyjścia skłania Zymana z jednej strony do przedstawienia historii opisywanej oficyny, tworzących ją ludzi oraz ich dorobku, z drugiej zaś do przybliżenia tego, co nazwać by można socjologią środowiska polonijnego, obowiązujących w nim hierarchii, norm i mechanizmów.

Dzieje Polskiego Funduszu Wydawniczego, oficyny, która jest instytucją charytatywną, pozbawioną lokalu, dotacji, stałych etatów, a więc opartą przede wszystkim na entuzjazmie garstki zapaleńców (wedle określenia Tadeusza Nowakowskiego: „niestrudzonych Syzyfów”, „wyznawców nadziei wbrew nadziei”, „chronicznych rozsadników optymizmu”) są opowieścią barwną i żywą. Autor sięga do zapisków jednego ze współtwórców Funduszu – Adama Tomaszewskiego, który, pełniąc przez wiele lat funkcję sekretarza oficyny, pozostawił rodzaj „rozszerzonej kroniki”, obejmującej pierwsze dwadzieścia lat jej działalności.

To w dużej mierze wykorzystując materiały zebrane przez Adama Tomaszewskiego (artykuły, wywiady, recenzje, listy czytelników, protokoły z posiedzeń Zarządu), Zyman odtwarza zmagania założycieli Funduszu, wśród których znajdujemy nazwiska Eugeniusza Chruścickiego, Ireny Habrowskiej-Jellaczyc,Wacława Iwaniuka, Jadwigi Jurkszus-Tomaszewskiej, Baltazara Krasuskiego, Jana Stockera, Mary Schneider, Adama Tomaszewskiego, Ireny Ungar i Stanisława Wcisły. Zestawienie tych nazwisk mówi, że Fundusz był dziełem emigracji wojennej, a więc ludzi, którzy nigdy nie pogodzili się z utratą przez Polskę niepodległości. Jak powtórzy za Cyprianem Kamilem Norwidem w jednym z wywiadów Stanisław Wcisło, wolne słowo było ich bronią ostatnią.

I rzeczywiście wśród pierwszych książek, na których pojawiło się logo Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie znajdują się pozycje nie mające najmniejszych szans na druk w oficjalnych wydawnictwach PRL: Adama Tomaszewskiego Gorzko pachną piołuny, Andrzeja Chciuka Trzysta miesięcy, Seven Polisch-Canadian Poets: An Anthology, Jadwigi Jurkszus-Tomaszewskiej Wczoraj i dzisiaj, Józefa Łobodowskiego Pamięci Sulamity, Wacława Iwaniuka Trzy spotkania.

Wartość poznawczą Mostów z papieru należy rozważać w dwu aspektach. Po pierwsze w warstwie monograficznej, na którą składają się dzieje Polskiego Funduszu Wydawniczego od chwili jego powstania praktycznie do dzisiaj, kronika jego trzydziestoletniej działalności, lista opublikowanych przez torontońską oficynę książek, biogramy byłych i obecnych członków Zarządu, wykaz członków honorowych, bibliografia „Nowego Prądu”, bibliografia wybranych publikacji w całości lub w części poświęconych Funduszowi oraz sytuacji pisarza i jego dzieła na obczyźnie ze szczególnym uwzględnieniem Kanady, wypowiedzi przedstawicieli emigracji wojennej, przed laty uczestniczących aktywnie w pracach Funduszu a dziś oceniających jego dokonania z perspektywy minionych trzydziestu lat, a także bogaty suplement zdjęć stanowiący ważne uzupełnienie narracji autora. Drugą, równie istotną warstwę znaczeniową stanowi dyskurs bardziej ogólny, dotyczący życia literackiego, czy szerzej: kulturalnego polskiej społeczności na obczyźnie, przede wszystkim w Kanadzie.

W rozdziale zatytułowanym „Zanim powstał Fundusz” znajdujemy interesujące – zwłaszcza dla czytelnika krajowego – rozważania o polskich inicjatywach kulturalnych w Kanadzie od lat 40. ubiegłego wieku po dzień dzisiejszy. Autor omawia w nim ważne instytuty naukowe i fundacje, rozwój prasy, przypomina przeżywającą swój rozkwit w latach 50. Konfraternię Artystyczną „Smocza Jama”, święcący triumfy w latach 70. Teatr Polski, dzieło Ireny Habrowskiej-Jellaczyc, wychowanki Leona Schillera i Aleksandra Zelwerowicza, wspomina działalność Klubu Polskiego, Towarzystwa Kulturalno-Artystycznego, Towarzystwa Przyjaciół paryskiej „Kultury”, no i przede wszystkim podejmowane przez Wacława Iwaniuka, Jadwigę i Adama Tomaszewskich oraz ich przyjaciół zabiegi zmierzające do powołania Polskiego Funduszu Wydawniczego.

Następne rozdziały ( m. in. „Pierwsze pięciolecie”, „Tak samo, a jednak zupełnie inaczej, czyli bilans dziesięciolecia 1989-1996”, „Wobec wyboru”, „W kontakcie z odbiorcą krajowym”, „Obecność. Działalność Funduszu w latach 1997-2008”, „Trzydziestolecie: sukcesy i zaniechania”) przynoszą szczegółowy opis działań Funduszu, jego relacji ze środowiskiem, nade wszystko zaś jego imponujących jak na warunki emigracyjne efektów wydawniczych oraz udanej próby wejścia na rynek krajowy.

By uzmysłowić czytelnikowi warunki, w których doszło do narodzin Funduszu, przybliżyć problemy, z jakimi musieli zmagać się jego twórcy oraz odtworzyć klimat tamtych lat autor przedrukowuje w Aneksie trudno dziś dostępne nawet dla czytelników na obczyźnie artykuły m. in. Wacława Iwaniuka, Floriana Śmiei, Tymona Terleckiego czy Adama Tomaszewskiego, a także wywiady z założycielami oficyny i kontynuatorami ich dzieła.

W tym miejscu warto ten fakt podkreślić szczególnie mocno. Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzie jest bowiem przykładem niezwykle istotnej w sferze kultury, zwłaszcza na obczyźnie, międzygeneracyjnej ciągłości działań. Zwraca na to uwagę m. in. Irena Habrowska-Jellaczyc, oceniając dorobek Funduszu po latach: „(…) cieszy mnie bardzo, że nasze pokolenie, które zresztą mocno przetrzebił czas (…) znalazło swoich następców. Godnych następców, bo dzisiejszy dorobek powołanej przez nas do życia trzydzieści lat temu instytucji jest naprawdę imponujący”. Przypomnijmy zatem w tym miejscu owych następców w osobach Romana Chojnackiego, Marka Kusiby, Anny Lubicz-Łuby, Aleksandra Rybczyńskiego, Andrzeja Szczerby, Henryka Wojcika, Krzysztofa Zarzeckiego i wieloletniego prezesa Funduszu… Edwarda Zymana.

Wśród ponad stu pozycji książkowych uwagę zwracają tytuły, bez których nie sposób wyobrazić sobie pełnego obrazu polskiej literatury współczesnej. Mam tu na myśli przede wszystkim zredagowaną przez Wacława Iwaniuka i Floriana Śmieję antologię Seven Polish-Canadian Poets oraz Antologię poezji polskiej na obczyźnie 1939-1999 w wyborze i opracowaniu Bogdana Czaykowskiego, tomy poezji Andrzeja Buszy Glosy i refrakcje, Obrazy z życia Laquedema i Kohelet, Bogdana Czaykowskiego Superkontynetalny Toronto-Vancouver. Tryptyk, Ziemioskłon i Jakieś ogromne szczęście obszerny zbiór wierszy wybranych z lat 1956-2006 wydany w koedycji z krakowskim Znakiem, Józefa Łobodowskiego Pamięci Sulamity, a także poetyckie pozycje autorów młodszej generacji: Romana Chojnackiego, Ewy Chruściel, Wioletty Grzegorzewskiej, Marka Kusiby, Aleksandra Rybczyńskiego, Romana Sabo, Janusza Szubera czy Grażyny Zambrzyckiej. W bilansie ważnych dokonań Funduszu nie można pominąć książek krytycznoliterackich i eseistycznych Adama Czerniawskiego Wyspy szczęśliwe, Jerzego Gizelli Pożegnanie z uproszczeniami, Bożeny Szałasty-Rogowskiej Urodzony z piołunów. O poezji Bogdana Czaykowskiego, Jana Wolskiego Wacław Iwaniuk. Szkice do portretu emigracyjnego poety oraz tomów zbiorowych: Podróż w głąb pamięci. O Wacławie Iwaniuku szkice, wspomnienia, wiersze czy O poezji, nostalgii, krytykach i kryteriach rozmawiają Bogdan Czaykowski i Adam Czerniawski .

Wymieniłem kilkanaście tytułów, a przecież w bogatym dorobku Funduszu znajdują się ponadto luksusowo wydane albumy poświęcone sztuce Jerzego Kołacza, interesujące tomy wspomnień (Haliny Nelken, Jerzego Korey-Krzeczowskiego, Janusza Krasińskiego, Felicji Nowak, Janusza Żurakowskiego), eseistyki historycznej (Jana Ciechanowicza, Zenowiusza Ponarskiego, Czesława Rajcy) czy ważne tomy dokumentujące życie kulturalne i artystyczne polskiej emigracji w Kanadzie ( Ireny Habrowskiej-Jellaczyc, Adama Tomaszewskiego, Edwarda Zymana).

Autor nie tworzy panegiryku opisywanej instytucji. W rozdziale zatytułowanym „Trzydziestolecie: sukcesy i zaniechania” podkreśla niewątpliwe osiągnięcia Funduszu, ale nie waha się również przed wskazaniem jego istotnych niespełnień. Przedstawiając brak zainteresowania ze strony środowiska, autor stwierdza z nietajoną goryczą. „Dziś, z perspektywy minionych trzydziestu lat widać wyraźnie, iż (wiem, że to okrutne) Fundusz był i jest dla torontońskiej Polonii – i szerzej polskiej diaspory w Kanadzie – dzieckiem niechcianym, które tylko na skutek szczególnie szczęśliwego zbiegu okoliczności przetrwało swoje trudne dzieciństwo i, pokonując liczne perturbacje okresu młodości, weszło w wiek dojrzały”. Ów szczęśliwy zbieg okoliczności to zapisy testamentowe, które były odpowiedzią kilku przyjaciół polskiego słowa na heroiczną pracę grupki pisarzy i animatorów kultury, którzy zajmowali się nie tylko pisaniem i wydawaniem książek, ale także organizowaniem licznych imprez kulturalnych, spektakli literacko-artystycznych, spotkań z pisarzami, kiermaszy polskiej książki, wystaw i sesji naukowych, wreszcie publikacją setek artykułów, recenzji i wywiadów, przygotowywaniem audycji radiowych i telewizyjnych w przekonaniu, że ich wysiłki przybliżą dzieło pisarza polonijnemu odbiorcy. Jak świadczą Mosty z papieru był to w większości trud Syzyfa.

Udziałem pisarza na emigracji była więc – znamy to z licznych przykładów – dotkliwa samotność. Pisze Edward Zyman: „Niby to sytuacja normalna, bo wobec wyzwania sztuki nie można liczyć na czyjąkolwiek pomoc, ale nie ten rodzaj samotności mam na myśli. Chodzi o pustkę, jaką tworzy brak naturalnego środowiska, normalnie działających instytucji, rzetelnego obiegu myśli, jaka powstaje na gruncie zabawnego i groźnego zarazem pomieszania pojęć, natrętnych protekcji, słowem kolesiowatości, która stała się powszechnie respektowaną normą. Fakt, że w środowisku żyją twórcy z prawdziwego zdarzenia, nie zmienia sytuacji. Wprost przeciwnie: uwydatnia jej anormalność”.

Odnotowując te gorzkie uwagi autora książki nie sposób nie zauważyć, że w tym względzie sytuacja pisarza na obczyźnie i w kraju wygląda dziś wręcz bliźniaczo, co dla twórców mieszkających poza krajem nie musi być żadnym pocieszeniem. Ale fakty są właśnie takie.

Wróćmy jednak do wspomnianych wcześniej zaniechań Funduszu. Należy do nich, zdaniem autora książki, m. in. nie zrealizowany projekt wydania dzieł zebranych Wacława Iwaniuka, nieskuteczność wysiłków zmierzających do wydania pisma literackiego z prawdziwego zdarzenia (kilka numerów „Nowego Prądu” było z oczywistych względów formą w tej mierze zastępczą), nie zarejestrowanie w odpowiednim momencie wyczerpujących rozmów z takimi m. in. twórcami jak Wacław Iwaniuk, Jadwiga Jurkszus-Tomaszewską czy Adam Tomaszewskim i wreszcie nie najlepsza dystrybucja, której usprawnienie wymagało ogromnego nakładu pracy, a tego obowiązku szczupły zespół Funduszu udźwignąć nie był w stanie.

Zastanawiam się, czy w przedstawionych w książce warunkach uchybienia te rzeczywiście obciążają konto założycieli Funduszu, a następnie ich kontynuatorów: autora książki i jego przyjaciół. Byłoby oczywiście dobrze, gdyby te ambitne projekty udało się zrealizować, ale przecież to, co zdołano osiągnąć i tak jest efektem niezwykłym, zasługującym na najwyższy szacunek i podziw.

Nie bardzo też umiem do końca zgodzić się z sygnalizowanymi wielokrotnie na łamach Mostów krytycznymi opiniami na temat obojętności, czy wręcz niechęci z jakimi środowisko polonijne przyjmowało wysiłki polskich pisarze w Kanadzie. I znowu stwierdzę, że byłoby zjawiskiem niezwykle optymistycznym i inspirującym, gdyby wysiłki te, i same książki, przyjmowane były z większą życzliwością i zainteresowaniem. Czy były jednak racjonalne przesłanki, które oczekiwania te usprawiedliwiały? Niestety rzeczywistość zawsze rozmijała się i rozmija się z ambicjami sztuki wysokiej. W kraju pod tym względem nie jest, niestety, inaczej. Na obczyźnie ów dotkliwy indyferentyzm potencjalnego czytelnika tłumaczyć może (i w moim odczuciu tłumaczy) specyfika sytuacji emigranta, który zmuszony był budować swój byt od podstaw. W tej sytuacji „proza” życia musiała dominować nad „poezją”, choć trudno nie zgodzić się z autorem, gdy stwierdza, że trudno zachować tożsamość w świecie bez wartości i gdy powołane do ich pielęgnacji instytucje (głownie prasa) nie spełniają ciążących na nich powinności.

Oczywiście moje uwagi nie podważają w najmniejszym stopniu rangi i znaczenia tej arcypotrzebnej, imponującej erudycją i bogactwem faktograficznym książki, która ukazuje nowe, a przynajmniej słabo znane obszary emigracyjnej rzeczywistości. Nasza dotychczasowa wiedza w tym zakresie koncentrowała się głównie na Europie, zwłaszcza zaś na ośrodkach w Paryżu i Londynie, kontynent północnoamerykański był lądem niedostatecznie nierozpoznanym.

Mosty z papieru to – po tomach Ireny Habrowskiej-Jellaczyc i Adama Tomaszewskiego Ze sceny i estrady, Jadwigi Jurkszus-Tomaszewskiej Kronika pięćdziesięciu lat. Życie kulturalne polskiej emigracji w Kanadzie 1940-1990 i Edwarda Zymana Scalić oddalone. Fundacja Władysława i Nelli Turzańskich 1988-2008 – kolejna praca, bez której znajomości nie sposób poznać kulturalnego dorobku polskiej diaspory w Kanadzie w XX i pierwszym dziesięcioleciu XXI wieku. Praca ważna nie tylko ze względu na rzetelność i wnikliwość opisu oraz wspomniane wcześniej bogactwo faktograficzne, ale także dlatego, że powstała w dużej mierze z autopsji, a to znaczy, że napisana została przez kogoś, kto opisywaną problematykę zna „z pierwszej ręki”. Co więcej: był i jest jej aktywnym współtwórcą.

W pełni uzasadniona jest zatem opinia dra Jana Wolskiego, recenzenta tomu i znanego badacza literatury emigracyjnej, który pisze: „ Autor podjął temat domagający się opisu ze względu na rolę społeczną, jaką w życiu emigracji odgrywał i odgrywa Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzie. Dotąd brak było takiego ujęcia monograficznego, które rejestrowałoby i objaśniało działalność tej niezwykle pożytecznej instytucji. Praca stanowi obiektywną analizę merytoryczną z wyraźnie zaznaczonym elementem krytycznym, unika żonglowania efekciarskimi formułami na rzecz pokazywania prawdy żywej. Daje to w efekcie świeżość spojrzenia, umożliwiając zarazem orientację w kwestiach odległych w czasie, w skomplikowanej problematyce życia polskiej diaspory. Zróżnicowana materia podnosi walor tomu, bo poszczególne teksty zdają się wzajemnie uzupełniać (…). Przedstawiony przez Edwarda Zymana obraz „polskich Kanadyjczyków”, przynoszący wiele nieznanych szczegółów, którym towarzyszy refleksja dotycząca mechanizmów polskiego życia literackiego na obczyźnie zyskuje swój wyrazisty portret, pokazuje konteksty ideowe, polityczne, kulturowe i artystyczne działalności w dawnych i obecnych warunkach. Taki sposób narracji daje efekt fascynujący.

Warto i o tym wspomnieć, że jest to praca o charakterze pionierskim. Należy więc podziękować za trud jej wykonania i opracowania dziejów tej ze wszech miar wyjątkowej i trwałej instytucji polskiej kultury”.

Lektura tego niezwykle obszernego tomu nie nuży, wręcz przeciwnie: z każdą stroną wciąga czytelnika coraz bardziej, co jest zasługą przede wszystkim narracyjnych umiejętności autora, ale także wyjątkowo pięknego kształtu edytorskiego książki będącego dziełem graficznego kunsztu Joanny Rychter i Yarka Dąbrowskiego.


Edward Zyman, Mosty z papieru. O życiu literackim, sytuacji pisarza i jego dzieła na obczyźnie na przykładzie Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie w latach 1978-2008, Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzie, Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne „Fraza”, Toronto-Rzeszów 2010.