Translate

piątek, 6 lutego 2009

Programem w hałas...

„Program ochrony środowiska przed hałasem dla terenów poza aglomeracjami, położonych wzdłuż odcinków dróg krajowych nr 7, 9, 74 i 77 z terenu województwa świętokrzyskiego”, który powstał na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego ma skutecznie zwalczyć hałas na ruchliwych drogach.

Pomysłodawcy programu pragną do 2013 r. z perspektywą na lata 2014 – 2018 w województwie świętokrzyskim zwalczać hałas czyniony przez samochody m.in.: ochroną akustyczną, szczególnie miejsc, gdzie są szkoły, ograniczeniem prędkości ruchu pojazdów poprzez instalację fotoradarów oraz budową nowych alternatywnych odcinków dróg przebiegających poza obszarami zabudowy mieszkaniowej.

„Świętokrzyski dokument wykonano dla terenów otaczających 5 odcinków dróg krajowych o łącznej długości 21,04 km, położonych w granicach administracyjnych 5 powiatów i 6 gmin. Odcinki dróg objęte zakresem programu stanowią najbardziej obciążone ruchem pojazdów ciągi dróg krajowych województwa świętokrzyskiego (o średnim rocznym natężeniu ruchu wynoszącym 6 mln pojazdów)” – czytam w dzisiejszych materiałach prasowych otrzymanych przed chwilą z biura prasowego świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Obowiązek wykonania oraz późniejszej aktualizacji (raz na 5 lat) programu nakłada dyrektywa Parlamentu Europejskiego oraz przepisy prawa polskiego. Zanieczyszczenie środowiska hałasem staje się coraz poważniejszym problemem ekologicznym i społecznym. Na niekorzystne, a nawet szkodliwe oddziaływanie hałasu narażone są coraz większe grupy mieszkańców, przede wszystkim miast, ale w coraz większym stopniu również wsi położonych w sąsiedztwie ruchliwych szlaków komunikacyjnych.

Mój komentarz:
Najbardziej w tej depeszy wzruszył mnie background, że to dopiero dyrektywa unijna zmusiła urzędników do tworzenia szeroko zakrojonych planów i programów obejmujących aż 22 km (sic!) dróg. Co by to było, gdyby nie było tej Unii Europejskiej. Ostatni raz 12 lat temu pisałem reporterskie apele na temat tego, że z powodu giełdy samochodowej na Torze Kielce, czyli w okolicy „dziewiątki” krajowej w sobotę i niedzielę nie da się przejść nawet na drugą stronę ulic w pobliskich miejscowościach. O jeździe na rowerze w weekend na tym odcinku do ulubionego Oblęgorka musiałem zapomnieć. Raz się tylko przejechałem, to kilkugodzinny jazgot mijanych mnie samochodów śnił mi się po nocach. O jeździe rowerem na krajowej „siódemce” też zapomniałem. Z jezdni przeniosłem się z rowerem na chodnik dla pieszych. Myślę, że z hałasem należy walczyć konkretnymi działaniami bez czekania na unijne dyrektywy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz